Kiedy rutyna zabija związek
Każda z nas chyba zna te przysłowiowe motyle w brzuchu, podczas początkowej fazy znajomości. Jeżeli między dwoma osobami zaiskrzy, chodzimy z głową w chmurach, non stop myśląc o nim i planując wspólną przyszłość. Przed randkami spędzamy godziny w łazience nakładając makijaż i depilując ważniejsze części ciała. Czujemy dreszczyk emocji, widząc wiadomość od niego. Stan bardzo przyjemny, jednak niestety przejściowy.
Stan początkowego zauroczenia możemy utrzymać kilka miesięcy, w szczególnie szczęśliwych przypadków maksymalnie około roku. Co jednak dzieje się, kiedy to mija? Pojawia się sławna rutyna, która zabiła wiele związków. Kiedy zaczynamy znów jasno myśleć, zauważamy wiele wad partnera. Między innymi przewidywalność. Bo czy ktoś może nas zaskoczyć, skoro od kilku lat jesteśmy razem i znamy wszystkie jego zachowania? Nie dostajemy kwiatów, bo przecież jesteśmy już pewnikiem, nie jesteśmy zabierane na romantyczne kolacje, bo trzeba odłożyć na nowy samochód. Seks nie jest już tym co wcześniej, stał się sposobem na nudę. Co zrobić w takiej sytuacji?
Teorii jest wiele. Jedna z bardziej radykalnych, zakłada zakończenie związku do którego wkradła się rutyna i poszukiwania nowych wrażeń. Inna poleca skoki w bok, w celu dodania życiu pikanterii (co może prowadzić do pierwszej przytoczonej teorii, czyli do zakończenia związku). Czy jednak warto zastosować aż tak radykalne rozwiązania? Przecież z jakiegoś powodu jesteśmy z partnerem już na tyle długo, że do związku zawitała rutyna. Jeżeli szukamy stałego związku a nie przygodnych znajomości, które zakładają częste zmiany i nieustanny dreszczyk emocji oraz czar zauroczeń, nie powinniśmy tak łatwo odpuszczać. Zakończenie związku z powodu przewidywalności, jest pójściem na łatwiznę.
Jak zapobiegać rutynie? Odpowiedź jest prosta. Na początku nie spieszmy się zbytnio. Jeżeli zamieszkamy razem, po dwóch miesiącach znajomości, w krótkim czasie uniesienia staną się tylko wspomnieniem. Jeżeli zbyt szybko sformalizujemy związek wzmocni się poczucie własności (niestety, mężczyźni bardzo szybko uznają coś za swoje i przestają o to walczyć). Jeżeli zbyt szybko zaczniemy gotować obiadki, stracimy wyjścia do eleganckich restauracji, czy klimatycznych knajpek. Oczywiście rutyna jest nieunikniona w każdym związku z dłuższym stażem, jednak popełniając wspomniane błędy, tyko przyspieszymy jej nadejście. Wymagajmy od mężczyzn i nie ofiarowujmy swojego serca i duszy zbyt szybko - wtedy z pewnością przedłużymy fazę początkowego zauroczenia.
Zdecydowanie łatwiej jest kobietom zdecydowanym. Jeżeli będziemy godzić się na każdy kaprys mężczyzny, pobłażać mu i tłumaczyć nieodpowiadające nam zachowania, związek bardzo szybko straci swoja magię. Mężczyzna poczuje, że nie musi się starać, my zaczniemy tęsknić do tego co było na początku. Jeżeli coś nam nie odpowiada, nie bójmy się dać temu wyraz. Choćby miało zakończyć się to kłótnią - czasem bardzo pomaga to w oczyszczeniu atmosfery. Każda z nas swojego czasu fascynowała się scenami w stylu filmu "Mr & Ms Smith". Nie, nie musimy mieć pistoletu. Jeżeli znów zostawił nieumyty talerz, chociaż prosiłaś go milion razy, aby za sobą sprzątał - stłucz go. Jeżeli wytłuczesz cały komplet, przynajmniej dasz upust nagromadzonym złym emocjom, a wspólne kupowanie nowych naczyń będzie ciekawym przeżyciem. Przykład dość radykalny? Trudno. Nie bójmy się kłótni, gdyż są one częścią życia i pozwalają wiele spraw wyjaśnić.
Co jednak zrobić, jeżeli rutyna już się pojawi? W tym momencie zdamy sobie sprawę, jak bardzo zależy nam na partnerze. Jeżeli okaże się, że nie możemy znieść jego nawyków, a wszystko między nami wygasło, pojawia się problem. Częściej jednak skutki długiego stażu związku są mniej radykalne. Czujemy, że między nami narasta ściana milczenia oraz wzajemnych pretensji. Mniej rozmawiamy, mniej się wspólnie śmiejemy. W takich sytuacjach warto jest zrobić coś nieszablonowego. Spontaniczny wyjazd w góry? A może kilkugodzinne zniknięcie, które uświadomi drugiej stronie, że jest problem, który należy rozwiązać? Pomysłów może być wiele. Jeżeli czujemy, że rutyna wkradła się również do łóżka, możemy napisać kilka pikantnych smsów, zaopatrzyć się w jakieś gadżety, bądź też zrobić to w jakimś szalonym miejscu (polecane są leśne zaułki, albo tereny nad jeziorami - pikanterii sprawie doda fakt, że możemy zostać nakryci). Dobrym rozwiązaniem jest również kilkudniowy odwyk od siebie, który uświadomi nam, jak bardzo się za sobą stęsknimy.
Związki z długim stażem zawsze są problematyczne. Najpierw pojawia się aspekt "docierania się", później rutyna. Nie pozwólmy, aby takie rzeczy zniszczyły nasz związek. Zróbmy coś szalonego. Nie bójmy się pokłócić. Nie bójmy się nawet dać powodów do zazdrości (byle nie zbyt drastycznych, zalotny uśmiech do innego mężczyzny wystarczy, natomiast romans jest zdecydowanie zbyt drastycznym wyjściem). Przyzwyczajenie i wzajemne poznanie nie zawsze musi zaowocować wypalającą dla związku rutyną. Rozmawiajmy o swoich problemach i obawach i sie dajmy się!