Decyzja o odpuszczeniu kontaktu jest jednym z najtrudniejszych, a zarazem najważniejszych momentów w cyfrowym randkowaniu dla mężczyzny po czterdziestce. W tym wieku często towarzyszy nam poczucie, że czasu na znalezienie partnera jest mniej, co może skłaniać do kontynuowania rozmów nawet wtedy, gdy są one jałowe i jednostronne. Jednak właśnie dojrzałość powinna dawać nam mądrość do rozpoznania sytuacji bez przyszłości i odwagę do skierowania energii tam, gdzie przyniesie ona owoce. Ciągnięcie rozmowy na siłę nie tylko marnowało twój czas i obniżało samoocenę, ale także komunikuje desperację, która jest antyseksualna i odstręcza nawet potencjalnie zainteresowane osoby. Kluczem jest nauczenie się odczytywania sygnałów, które jednoznacznie wskazują, że należy położyć kres komunikacji i z godnością się wycofać.
Pierwszym i najbardziej oczywistym sygnałem jest chroniczny brak wzajemności w inwestycji emocjonalnej i komunikacyjnej. Po czterdziestce wiemy, że dobra rozmowa przypomina grę w tenisa – piłka musi wracać. Jeśli przez dłuższy czas to ty jesteś jedyną osobą, która inicjuje kontakt, zadaje pytania, podtrzymuje wątek, a odpowiedzi drugiej strony są zdawkowe („fajnie”, „ciekawe”, „haha”), niepytające i pozbawione chęci rozwijania dialogu, masz do czynienia z monologiem, a nie rozmową. To nie jest kwestia jednorazowego gorszego dnia. To jest wzorzec. Kobiety w tym wieku, jeśli są zainteresowane, potrafią i chcą angażować się w konwersację – dopytują, dzielą się swoimi przemyśleniami, wyrażają ciekawość twoim światem. Brak tych elementów przez okres tygodnia-dwóch aktywnego pisania to czerwona flaga. W świecie platform do nawiązywania relacji, gdzie uwaga jest rozproszona, może to oznaczać, że jesteś jedynie źródłem darmowej rozrywki lub podtrzymywania samooceny, a nie realnym kandydatem na partnera. W takim przypadku odpuszczenie nie jest porażką, ale aktem szacunku do własnego czasu i inteligencji emocjonalnej. Nie musisz tego ogłaszać. Po prostu przestań inicjować. Jeśli ona nie odpowie na twoją ostatnią wiadomość lub odpowie po tygodniu suchym zdaniem, nie kontynuuj. Zostaw to. Twoja energia jest zbyt cenna, by ładować ją w czarną dziurę.
Drugim, kluczowym momentem na odpuszczenie jest reakcja na twoją jasną, asertywną propozycję spotkania lub zmiany formy kontaktu. Po okresie dobrej (lub choćby dość dobrej) wymiany wiadomości, mężczyzna po czterdziestce powinien być gotowy na przejście do kolejnego etapu – krótkiej rozmowy telefonicznej, wideorozmowy lub spotkania. Twoja propozycja powinna być konkretna i niskopresyjna, np.: „Bardzo miło mi się z Tobą rozmawia. Chętnie kontynuowałbym tę rozmowę przy kawie. Jestem wolnym w sobotę popołudniu – może spotkamy się w [konkretna kawiarnia]?”. To jest moment prawdy. Wymijające, niekonkretne odpowiedzi na taką propozycję są sygnałem, by odpuścić. Jeśli usłyszysz: „O, może kiedyś”, „Jestem teraz bardzo zajęta”, „Nie wiem, boję się spotkań z internetu” bez podania alternatywnego terminu lub formy kontaktu (np. „nie mogę w sobotę, ale możemy najpierw porozmawiać przez telefon w środę”), to oznacza, że albo zainteresowanie jest znikome, albo osoba nie jest gotowa na realny kontakt. W wieku 40+ ludzie potrafią zarządzać kalendarzem i, jeśli chcą, znajdują sposób. Wielokrotne odkładanie „na potem” bez inicjatywy z jej strony to gra na zwłokę. Twoją odpowiedzią powinno być wtedy godne wycofanie: „Rozumiem, życie bywa intensywne. Nie ma problemu. Trzymaj się!” i całkowite zaprzestanie aktywności w tym kierunku. Dalsze ciągnięcie tematu („A może w przyszłym tygodniu? A może tylko telefon?”) to właśnie ten błąd „ciągnięcia na siłę”, który niszczy twoją pozycję i sprawia, że wydajesz się zdesperowany. Odpuszczenie w tym momencie to nie kapitulacja, tylko świadoma decyzja, by nie uczestniczyć w czyjejś grze lub niepewności.
Trzecią, subtelniejszą, ale bardzo ważną sytuacją jest wyczucie stałej nierównowagi emocjonalnej lub toksycznych wzorców. Po czterdziestce mamy już zwykle doświadczenie, by rozpoznać dynamikę, która nie wróży nic dobrego. To są sytuacje, gdy kontakt formalnie istnieje, ale jest obciążony chroniczną nieufnością, wymaganiami ciągłego potwierdzania uczuć, wybuchami zazdrości o przeszłość lub notorycznym narzekaniem i negatywnością. Jeśli każda rozmowa z daną osobą wyczerpuje cię emocjonalnie, pozostawiając poczucie winy, nieadekwatności lub konieczności chodzenia na emocjonalne palcach, to jest to znak, że relacja (nawet tylko tekstowa) jest toksyczna. W tym wieku szukamy partnerstwa i spokoju, a nie drugiej pracy jako terapeuta lub źródło nieustannej walidacji. Serwisy umożliwiające poznawanie nowych ludzi bywają niestety również odwiedzinami przez osoby z nieprzepracowanymi traumami, które przenoszą je na nowe kontakty. Twoim obowiązkiem wobec siebie jest ochrona własnego spokoju wewnętrznego. Odpuszczenie takiego kontaktu nie jest ucieczką, lecz aktem dojrzałej samoopieki. Możesz to zrobić poprzez stopniowe wycofanie (ograniczanie częstotliwości i intensywności odpowiedzi) lub krótką, jasną wiadomość: „Przemyślałem to i czuję, że nasze sposoby komunikacji i potrzeby są zbyt różne, by kontynuować ten kontakt. Życzę ci wszystkiego dobrego”. To jest męskie i odpowiedzialne. Pamiętaj, że twoim celem na aplikacji randkowej nie jest zdobycie każdej kobiety, ale znalezienie właściwej kobiety – takiej, z którą kontakt jest lekki, wzajemny i budujący. Odpuszczając w porę kontakty, które nie spełniają tych kryteriów, robisz miejsce na pojawienie się tej jednej, z którą rozmowa nie będzie wymagała „ciągnięcia na siłę”, ale będzie naturalnym, przyjemnym dialogiem prowadzącym do rzeczywistego spotkania i być może czegoś znacznie więcej. To właśnie jest strategiczna mądrość, którą daje wiek i doświadczenie.